„Lekarz dermatolog namawia mnie na usunięcie brzydkiej myszki, którą mam na policzku. Moja mama jednak odradza mi ten zabieg. Czy ma rację?”
Tak zwana myszka to często po prostu zwykłe znamię barwnikowe, podobnie jak plamy na skórze i piegi. Istnieją jednak takie zmiany, z których, niestety, może rozwinąć się nowotwór złośliwy. Jeśli lekarz dermatolog, który oglądał Pani „myszkę”, stanowczo namawia Panią na jej usunięcie, należy podejrzewać, że zmiana ta może mieć pewne cechy, które budzą niepokój. Radziłbym więc jak najszybciej zgłosić się do chirurga i usunąć ją. Chciałbym podkreślić, że mit o szkodliwości takich zabiegów jest z pewnością fałszywy, nie ma bowiem żadnych dowodów na to, iż wycięcie „myszki” mogłoby wiązać się z jakimkolwiek ryzykiem.
Po usunięciu zmiany na skórze pozostaje niewielka, prawie niewidoczna dla otoczenia, blizna. Zazwyczaj chirurg stara się ograniczyć ją do minimum – tak, by defekt kosmetyczny był jak najmniejszy.
W przypadku jakichkolwiek wątpliwości proponuję zasięgnąć porady chirurga onkologa i zastosować się do jego rad.